Niedzielne poranki, w moim wykonaniu, są zawsze bardzo leniwe. Siedzę w puchatym szlafroku i ciepłych skarpetach obok choinki, popijając gorącą herbatę. Muszę przyznać, że czuję już święta. Nie sposób ich nie czuć, gdy w powietrzu unosi się zapach pierników i świeżego drzewka ;-) Na jutro zaplanowałam ostateczne porządki, więc już wkrótce wszystko będzie zapięte na ostatni guzik. Nie mogę się doczekać!
Poniżej, w postaci zdjęć, moja definicja idealnej niedzieli. Ma być przytulnie, ciepło oraz z odrobiną świątecznego akcentu jak na tę porę roku przystało.
Ach, chyba dzisiaj zaszyję się w łóżku z książką! Nareszcie wolne, nie? :)
OdpowiedzUsuńmirya.pinger.pl
Oj taak, a przyjemność podwójna, bo nie to, że wolne to jeszcze najpiękniejszy czas w roku ;-)
OdpowiedzUsuńJa dziś nadrabiam seriale!