środa, 1 października 2014

Summer vibes.

Wakacje były za krótkie. Tyle mam w tym temacie do powiedzenia.
Z kolei do pokazania mam garstkę zdjęć, które wyselekcjonowałam z obszernego folderu typowych wakacyjnych zdjęć.
Zdjęcia idealnie opisują tydzień spędzony na Mazurach. Było dużo leniuchowania i zdecydowanie za dużo wolnego czasu, bo co robić we wsi, w której jest kilka domów na krzyż? ;-) 
Tymczasem pora zapomnieć o wakacjach i zająć się bardziej przyziemnymi sprawami, bo same się nie załatwią.











środa, 24 września 2014

Berlin via my phone.

Berlin, it was short but sweet! 
Jeśli myślicie, że kilka godzin w Berlinie wystarczy Wam, żeby zobaczyć chociaż namiastkę tego miasta, to jesteście w dużym błędzie! Ja niestety, z braku czasu, musiałam zadowolić się spacerem najbardziej turystyczną i oklepaną trasą. Już teraz wiem, że następnym razem nie pożałuję pieniędzy na całodniowy bilet na metro ;-) Nie było również czasu na to, by zagłębić się w bardziej klimatyczne, nieco hipsterskie części Berlina, które wypełnione są kawiarniami i ciekawymi lokalami. Czytając recenzje na różnych blogach podróżniczych i kulinarnych wiem, że sporo mnie ominęło. Mam nadzieję, że tę stronę Berlina uda mi się odkryć przy następnej wizycie, gdy nie będzie gonił mnie czas.





niedziela, 21 września 2014

Memories of Amsterdam.

Mimo, że od mojej wizyty w Holandii minęło już kilka dobrych miesięcy, to zdjęcia z tego wyjazdu nadal nie ujrzały światła dziennego. Jedynie kilka z nich pojawiło się na moim ig.
Majówka w Amsterdamie był to mój pierwszy studencki wypad w jakim brałam udział. Było trochę zwiedzania, włóczenia po mieście, duża ilość godzin spędzonych w autokarze oraz innych rzeczy. Zdecydowanie był to intensywny a jednocześnie męczący wyjazd, ale spędzenie chociaż jednego dnia w tym pięknym mieście jest tego warte! Nie obyło się również bez błądzenia, gdyż każda ulica wypełniona była dużą ilością rowerów, a kanały wszędzie wyglądały identycznie.
Pogoda jednak płatała figle i zamiast ciepłego, majowego słońca dokuczał nam wiatr i deszcz.
Muszę przyznać, że ciężko było wybrać te kilka zdjęć do umieszczenia tutaj, bo Amsterdam to strasznie fotogeniczne i urokliwe miasto ;-)












wtorek, 31 grudnia 2013

2013.


W styczniu obchodziłam swoją 19, ostatnie naste urodziny. Spędziłam je w kameralnym gronie moich dziewczyn ;-)
W lutym odbyła się najbardziej przereklamowana, ale warta zapamiętania impreza w moim życiu - studniówka. 
W kwietniu skończyłam szkołę, a w maju czekały mnie matury.
W czerwcu spełniło się jedno z moich największych marzeń - pojechałam do Łodzi na mecz polskiej reprezentacji mężczyzn w siatkówce <3
Wkrótce potem, na początku lipca, wybrałam się nad polskie morze.

A celem podróży był Opener Festival. Zobaczyłam na żywo Kings of Leon i Crystal Fighters. Jedno z najlepszych wspomnień minionego roku!

Pod koniec lipca udało mi się odwiedzić Londyn <3
W sierpniu zaliczyłam kolejny festiwal - Coke Live w Krakowie. Usłyszeć Florence Welch na żywo to uczucie nie do opisania!
Odwiedziła mnie również Lenny ;-)

We wrześniu poleciałam z rodzicami na wakacje do Grecji. Zahaczyliśmy też o Turcję ;-)


Październik to czas zmian. Największą było pójście na studia, tą mniejszą - ścięcie włosów.

W listopadzie wybrałam się na zwiedzanie Rzymu.
A co najważniejsze, w tym samym miesiącu urodziła się moja przecudowna siostrzenica - Ola <3
Grudzień upłynął na przygotowaniach do najcudowniejszego okresu w roku - Świąt Bożego Narodzenia.

Miałam wspaniały rok i jestem za to ogromnie wdzięczna. Liczę na to, że 2014 przyniesie mi jeszcze więcej przygód i wspomnień.
W nadchodzącym nowym roku życzę Wam i sobie, przede wszystkim zdrowia i odwagi do realizacji swoich marzeń.
Do napisania w 2014!

niedziela, 29 grudnia 2013

Rome by day.

Na zwiedzanie Rzymu, oprócz kilku godzin po przyjeździe, mieliśmy tylko jeden dzień. Tuż po śniadaniu wyruszyliśmy na dalsze zwiedzanie Wiecznego Miasta. W planie nie mogło oczywiście zabraknąć wizyty w Watykanie. Z racji tego iż była to moja pierwsza wizyta we Włoszech, starałam się chłonąć jak najwięcej. Poruszanie się po mieście nie jest najłatwiejsze, gdyż metro nie dojeżdża do wielu miejsc. Trzeba korzystać z autobusów bez rozkładów bądź tramwajów albo tak jak my, po prostu chodzić piechotą. Pogoda dopisywała, więc spacer dobrze nam wszystkim zrobił. 
Jakie są moje ogólne wrażenia po wyjeździe? Rzym sam w sobie robi niesamowite wrażenie. Na każdym kroku można spotkać cuda architektury i pozostałości po starożytnej cywilizacji. Co mnie bardzo ruszyło to to, że niestety wszędzie jest bardzo brudno. Na chodnikach leżą śmieci a stacje metra jak i samo metro są zaniedbane. Spotkałam się z opinią, że im bardziej na południe Włoch, tym brudniej. Jest to dla mnie ogromny minus, bo jak nie dbać o miasto z taką przeszłością?
Kulinarnie, natomiast, zadowoliłam swoje podniebienie. Kuchnia włoska jest moją ulubioną, więc moje kubki smakowe oszalały. Co do miejsc, w których warto zjeść skorzystałam z poradnika Uli z Adamant Wanderer. Nie pożałowałam ;-)
Podsumowując, jeśli macie okazje, by odwiedzić Rzym, nie wahajcie się. Może jestem odrobinę rozczarowana, ale to co zobaczyłam, zostanie dla mnie. Z pewnością nigdy nie zapomnę tamtejszego smaku gelato ;-)